Woda, woda...
A wczoraj taką niespodzianką uraczyła nas gmina. Przyłącze wody już w drodze. Do końca nam się nie paliło, bo planowane zakończenie budowy to nie wcześniej niż 2022, ale od przybytku głowa nie boli:)
A wczoraj taką niespodzianką uraczyła nas gmina. Przyłącze wody już w drodze. Do końca nam się nie paliło, bo planowane zakończenie budowy to nie wcześniej niż 2022, ale od przybytku głowa nie boli:)
Na początku myślałem, żeby dla oszczędności, zrobić to samemu. 300m2 deskowania i papy w ciągu wakacji popołudniami. To mogło się udać (przynajmniej na papierze). Niemniej po namowach żony zatrudniłem ekipę. Wykonali wszystko w...niecałe dwa dni. Łaty przygotowane na pokrycie docelowe w przyszłym roku.
Jak w temacie. Dwa dni i więźba ukończona. 12m3... Szybko poszło, pełne zdziwienie. I pierwsza ekipa w kaskach, kamizelkach, pełny profesjonalizm.
I tak by to było na koniec dnia pierwszego budowy dachu:)
Dzisiaj od rana (około 7:00) zjawiła się na budowie ekipa ciesielska. Zanim zdążyli rozłożyć dźwig, dojechało drewno z tartaku. Sprawny rozładunek i dach się buduje. W końcu będzie można mieć pogląd na bryłę budynku jako całość.